„Przez Niepokalaną przyprowadzić wszystkich ludzi do Przenajświętszego Serca Jezusowego” – tego pragnął św. Maksymilian Maria Kolbe


„Przez Niepokalaną przyprowadzić wszystkich ludzi do Przenajświętszego Serca Jezusowego” – tego pragnął św. Maksymilian Maria Kolbe.

W jednym z artykułów w 1932 roku pisał, że zamiarem członków Rycerstwa Niepokalanej jest, aby przez Niepokalaną przyprowadzić wszystkich do Przenajświętszego Serca Jezusowego.

W 2022 roku celebrowaliśmy piątą rocznicę naszego nawrócenia. Ponieważ nasze nawrócenie to czas 100-lecia objawień fatimskich, postanowiliśmy uczcić tę rocznicę w Fatimie. Udało się. Dokładnie 13 października, w rocznicę Cudu Słońca, dziękowałam za łaskę nawrócenia i modliłam się w miejscu objawień o ratunek dla mojego taty i jego uwolnienie z nałogu alkoholowego.

Fatima, 2022

Jednocześnie już od kilku tygodni planowaliśmy, by niebawem - w moje urodziny, wybrać się na weekend do Paryża. Od stolicy Francji mieszkaliśmy tylko około 550 km, więc to tylko kilka godzin drogi. Odkąd się znamy nasze urodziny staramy się spędzać w mniejszej lub większej podróży. Gdy mamy pragnienie wybrać się w jakieś dalsze lub bliższe miejsce, czekamy często właśnie na urodziny. Tym razem chcieliśmy znaleźć się w Paryżu - moje urodziny przypadają tuż przed rocznicą objawienia Cudownego Medalika na Rue de Bac, co miało miejsce 27 listopada 1830 r.

Dlaczego wspominam o tych dwóch sprawach w tekście, który ma dotyczyć św. Maksymiliana w odniesieniu do początkowego cytatu?

Ponieważ to, co poszło zgodnie z planem w Fatimie sprawiło, że wszystko, co ułożyło się w mojej głowie poszło niezgodnie z planem w listopadzie. 13 października modliłam się o uwolnienie mojego taty. Ale tylko Bóg wiedział, jakiego rodzaju uwolnienie mu ofiaruje.

Jakiś czas po powrocie z Fatimy dowiedziałam się, że mój tata, właściwie cudem, trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Opatrzność Boża miała go w swojej opiece, aby doświadczył godnej opieki lekarskiej. Oczywiście modliłam się, aby ta sytuacja, spowodowana wieloletnim uzależnieniem od alkoholu, przyniosła mu uwolnienie w postaci wyleczenia z tej choroby. Kupiłam bilet na samolot, aby jeszcze zdążyć zobaczyć tatę. Lot był planowany na środę, a we wtorek dostałam telefon, że tata zmarł. Pogrzeb taty odbył się w dzień przed moimi urodzinami. To był pierwszy raz od kilku lat, gdy nie usłyszałam go w dniu 20 listopada.

Nie muszę więc pisać, że wyprawa do Paryża straciła znaczenie i zamiast być w Sanktuarium Cudownego Medlika byliśmy w Polsce. Zamiast na Rue de Bac, wciąż nie wierząc w to, co się wydarzyło, w dniu moich urodzin wybraliśmy się do pobliskiego Płocka, aby pomodlić się w miejscu, gdzie 22 lutego 1931 r. św. s. Faustyna pierwszy raz doświadczyła objawień Pana Jezusa Miłosiernego. Nie mogło być lepszego miejsca w tej sytuacji.

W drodze powrotnej do Holandii zatrzymaliśmy się w Niepokalanowie, choć nie myśleliśmy o tym wcześniej. To tutaj wszystko zaczęło się od figurki.

Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, Płock

Wracając do o. Maksymiliana Gdy o. Kolbe, przybył do Niepokalanowa wraz z grupą 20 braci, pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było postawienie w szczerym polu figury Niepokalanej. Od samego początku miejsce, które znamy dziś pod nazwą „Niepokalanów” oddane było Matce Bożej na Jej własność.


Niepokalanów

Niepokalanów w tamtym czasie stanowiły teresińskie pola, należące do księcia Jana Druckiego-Lubeckiego. Gdy ojciec Maksymilian mianował kierownikiem budowy brata Zenona Żebrowskiego – ten zdobył kilka gotowych elementów z betonu, aby rozpocząć zakładanie grodu Matki Bożej. Figura Niepokalanej kupiona została w Warszawie za 90 złotych. Planowano budowę klasztoru tuż za figurą, ustawioną przy przewidywanej w przyszłości bramie.

W historii istnienia klasztoru zapisano:

„Matka Boża Niepokalana stanęła na czele owego dzieła jako jego Właścicielka, Strażniczka i Gospodyni, gestem rozłożonych rąk zapraszająca gościnnie do swej zagrody".

Ojciec Maksymilian poznał księcia Jana Druckiego-Lubeckiego przebywając w Grodnie. Wtedy to książę obiecał przekazać działkę ze swego majątku pod Warszawą na budowę klasztoru, jednak sprawa nie była załatwiona do końca. Zarówno teren, jak i lokalizacja do budowy klasztoru wraz z wydawnictwem założonym przez ojca Maksymiliana, prezentowały się idealnie.

Jednak książę miał pewne warunki związane z ofiarowaniem darowizny, na które niestety zakon nie mógł się zgodzić. Trwały niełatwe pertraktacje między księciem, ojcem Maksymilianem i prowincjałem franciszkanów. Wyglądało na to, że sprawa upadnie. Dwie strony już podawały sobie ręce na pożegnanie, gdy nastąpił nagły obrót sprawy.

W książce „Szaleniec Niepokalanej” Maria Winowska za pomocą pewnego dialogu opisuje dramatyczny moment wielkiego zawodu ojca Maksymiliana:

„— A co zrobić z figurą Matki Bożej, którą ojcowie postawili na moim polu? — zapytał książę.
Ojciec Maksymilian schylił pokornie głowę, może w oczach kręciły mu się łzy.
— Niech pozostanie na miejscu. Jej przekazaliśmy dar księcia.
Książę zamyślił się głęboko. Przed nim stał biedny redaktor jak skazaniec czekający na wyrok.
Wargi jego poruszały się w milczeniu.
— Skoro tak, to ofiaruję wam parcelę bez żadnych zobowiązań ze strony klasztoru — powiedział w końcu książę.
W tym momencie na duszę obydwu rozmówców spłynęła kropla z Plastra Miodu Samsona”.

1 października 1927 r. książę własnoręcznie podpisał dokument, na mocy którego ofiarowywał w bezterminowe użytkowanie ziemię na budowę klasztoru. To nie koniec. W późniejszych latach kilkakrotnie powiększał darowiznę.

Niepokalanów rzeczywiście jest miejscem oddanym od pierwszej chwili na własność samej Matce Bożej. Ojciec Maksymilian w to nie wątpił. Podczas ostatniej wizyty w tym miejscu mogliśmy zobaczyć tę oryginalną figurę Matki Bożej – było to dla mnie naprawdę wzruszające, że to ta sama figura, którą przywiózł tu o. Maksymilian.


Nowy klasztor poświęcony został 8 grudnia 1927 roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Ojciec założyciel tak wspominał początki utworzenia klasztoru w Niepokalanowie:

"Miłe to były początki - za stół służyły w pierwszych dniach deski położone na walizkach. Za krzesła - podłoga, a za łóżka - słoma rozrzucona dość skąpo po podłodze. Gdy maszyny przybyły z Grodna, jeszcze w przyszłej drukami nie było ani drzwi, ani okien. Mimo mroźnego wiatru wszyscy ochoczo zjawili się przy doprowadzeniu placówki do stanu umożliwiającego wysłanie na czas następnego numeru Rycerza".

W czasie przeprowadzki ojciec Maksymilian mówił do swoich współbraci:

„Niepokalanów jest to miejsce obrane przez Niepokalaną! Przeznaczone wyłącznie na szerzenie Jej czci. Wszystko, cokolwiek jest i będzie w Niepokalanowie, to Jej własność. W tym nowym klasztorze poświęcenie się nasze musi być całkowite. Zakonność musi tam kwitnąć w całej pełni”.

I rzeczywiście zakon kwitł.





W Niepokalanowie wydawane były miesięczniki: "Rycerz Niepokalanej", "Rycerzyk Niepokalanej", "Mały Rycerzyk Niepokalanej", "Informator Rycerstwa Niepokalanej", a także pismo codzienne "Mały Dziennik", natomiast w ostatnich latach przed wojną także "Miles Immaculatae", "Biuletyn Misyjny", "Echo Niepokalanowa" oraz wydawnictwa książkowe.

Zadaniem tych publikacji i treści w nich zawartych była obrona wiary i obyczajów, zabieganie o umacnianie polskiej rodziny, oraz walka o społeczną sprawiedliwość… Treści ponadczasowe. Głównym celem było szerzenie czci Niepokalanej.

Ojciec Maksymilian Kolbe był założycielem nie tylko Niepokalanowa, ale też Radia Niepokalanów, Rycerstwa Niepokalanej, zwanego dawniej Milicją Niepokalanej, Wydawnictwa w Niepokalanowie, gazety „Rycerz Niepokalanej”, licznych franciszkańskich misji i wielu innych dzieł, których najważniejszym celem było zdobycie całego świata dla Jezusa przez Niepokalaną. W jednym z artykułów w 1932 roku ojciec Maksymilian pisał, że zamiarem członków Rycerstwa Niepokalanej jest, aby przez Niepokalaną przyprowadzić wszystkich do Przenajświętszego Serca Jezusowego.

Publikacje te były jedyną taką lekturą krzepiącą w czasie wojny. Bł. Kardynał Stefan Wyszyński, wielki czciciel i apostoł Najświętszego Serca pisał:

„Może to właśnie one podtrzymywały nadzieję w chatach i więzieniach, które pokrywały całą Ojczyznę? Dobry Bóg stara się o to, aby na ciężkie doświadczenia naród miał swoich proroków, ukazujących zwycięstwo prawa miłości nad nienawiścią i bezprawiem”.

Skąd jednak pomysł, aby powstał „Rycerz Niepokalanej”? Co wydarzyło się w różnych częściach świata w 1917 roku i jak to odnieść swoje tu i teraz w tych znakach czasu?

Militia Immaculatae, czyli Rycerstwo Niepokalanej, ojciec Maksymilian Maria Kolbe wraz z sześcioma współbraćmi założył 16 października 1917 r. w Rzymie. Dokładnie 3 dni wcześniej, w innej części świata, miał miejsce zapowiedziany przez Matkę Bożą Cud słońca, czyli ostatnie objawienie fatimskie.

Maksymilian Maria Kolbe wyruszył do wiecznego miasta w 1912 roku na studia filozoficzno-teologiczne. To, czego w tamtym czasie doświadczył, przynagliło go do przyprowadzenia nieszczęsnych grzeszników do Najświętszego Serca Jezusa.

W Rzymie, mieście pierwszych męczenników, ojcu Maksymilianowi ukazał się świat, który nie zna Boga, ani Niepokalanej; a żyjący w nim ludzie są nie tylko nieszczęśliwi i zniewoleni przez szatana, ale znacznie więcej - dążą do zniszczenia Kościoła Chrystusowego i wiary.

Mowa o masonerii. To był moment, gdy o. Maksymilian zrozumiał, że musi się zatroszczyć o to, by wyrwać nieszczęśników z sideł szatana i uratować ich dusze.

Masoneria to organizacja opierająca się na dążeniu, by rozbić na całym świecie porządek oparty na chrześcijaństwie, zwłaszcza Kościół Katolicki – chodzi o zastąpienie katolicyzmu chrześcijaństwem gnostyckim.

Właśnie w 1917 r. o. Kolbe był świadkiem manifestacji dwusetnej rocznicy powstania tej organizacji. Zobaczył grupę ludzi, dążących do propagowania człowieczeństwa uwolnionego od jakichkolwiek zasad, z wyjątkiem zgubnych zasad swojej loży. Przeraziła go proponowana przez nich wizja świata zlaicyzowanego, z której wyrzucono Boga:

„Nasz ostateczny cel jest ten sam, co Woltera oraz Rewolucji Francuskiej: unicestwienie raz na zawsze katolicyzmu, a nawet samej idei chrześcijańskiej”.

Św. Maksymilian widział to wszystko na własne oczy i nie mógł przejść obok tego obojętnie. Nie mógł wiedzieć, że w tym samym czasie w zupełnie innej części Europy Matka Boża objawiła się trójce pastuszków kierując przez ich ręce przesłanie fatimskie dla świata, mówiąc, że „Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza”.

O. Kolbe, który był człowiekiem czynu, poczuł silną potrzebę działania. Chciał bronić Kościoła. Nie wiedział jeszcze w jaki sposób ma tego dokonać. Jego myśli szybko jednak skierowały się do Matki Bożej. Miał w pamięci m.in. nadzwyczajne nawrócenie zaciętego wroga Kościoła, żyda Ratisbonne’a, który nawrócił się za pośrednictwem Cudownego Medalika. Następnie w 1847 roku wstąpił do zakonu jezuitów i przyjął święcenia kapłańskie. Po pewnym czasie z polecenia papieża Piusa IX opuścił Towarzystwo Jezusowe i założył wraz z bratem Zgromadzenie Najświętszej Dziewicy Syjońskiej, poświęcone nawracaniu Żydów.

Dla o. Maksymiliana kluczowa była obietnica, iż to Niepokalana zmiażdży głowę węża, nie jakikolwiek człowiek własnymi siłami. Maksymilian stał się więc narzędziem w Jej rękach.

16 października 1917 r. Maksymilian wraz z grupą sześciu współbraci zawieszając na szyi Cudowny Medalik oddał się całkowicie Matce Bożej, zakładając Rycerstwo Niepokalanej. Zdawał sobie sprawę, że do osiągnięcia celu konieczne są konkretne środki, zarówno naturalne, jak i nadprzyrodzone. Do najważniejszych należeć miały: modlitwa, post, cierpienie, dobry przykład oraz Cudowny Medalik. Wiedział jednak, że na nic zdadzą się one wszystkie, jeśli zabraknie łączności z Bogiem.

Wśród modlitw Rycerstwa Niepokalanej ważne miejsce zajmuje akt strzelisty „O Maryjo bez grzechu poczęta”, a także różaniec, czyli broń rycerska. W czasie, gdy zakładano Rycerstwo, Matka Boża w Fatimie mówiła pastuszkom o tym, jak ważne jest odmawianie różańca.

Wielkie znaczenie wśród modlitw rycerskich odgrywa też akt oddania się Niepokalanej, ułożony przez samego św. Maksymiliana, który później znalazł się w publikowanym „Rycerzu Niepokalanej”.

Replika oryginalnego egzemplarza Rycerza Niepokalanej

Rycerstwo podkreśla, że akt strzelisty, Różaniec i Akt Oddania - są formami modlitwy rycerskiej, ale nie mogą być tylko "ODMAWIANE". Chodzi o to, aby je prawdziwie przeżywać, tzn. mieć osobisty kontakt z Niepokalaną, a przez Nią z naszym Panem. A Cudowny Medalik? Rycerstwo Niepokalanej zaleca, aby go nosić ciągle przy sobie i przy każdej sposobności rozdawać go innym.

I tak po upływie czasu uświadomiłam sobie, że Niepokalana wiedziała, że i tak do Niej trafimy. Podczas tej zupełnie nieplanowanej drogi, to był jeden z najlepszych możliwych przystanków. To miejsce, w którym człowiek zostaje utulony w ramionach Niepokalanej.

Niepokalanów

W różnych radosnych, ale i tych bolesnych zdarzeniach, których w życiu nie brakuje, często znajduję różne połączenia, daty, miejsca, historie... Lubię o tym rozmyślać i to mnie otula. I tak pomyślałam sobie, że dzień 15 listopada, gdy zmarł mój tata, w historii zapisał się także jako dzień śmierci św. Rafała Kalinowskiego, który jest moim patronem dnia urodzenia, ale też dniem przyjścia na świat Franciszka Gajowniczka, za którego św. Maksymilian oddał życie.

Jeśli męczennik miłości, św. Maksymilian, do końca zawierzał każdą decyzję Niepokalanej i szerzył jej cześć do ostatniego tchu w bunkrze głodowym, ja wierzę, że Bóg ma najlepszy plan, nawet gdy nie jest to plan jaki zakładałam wznosząc swoje modlitwy i z którym ciężko sobie poradzić.

Św. Maksymilian oddał życie za Franciszka Gajowniczka. W dniu pogrzebu mojego taty myślałam jednak w pełni o zaufaniu w Boże miłosierdzie, bo Ktoś większy 2 tys. lat temu oddał życie za każdego z nas, też za mojego tatę. I wierzę w Jego nieskończone miłosierdzie.

Co ciekawe, na drodze tych wszystkich Bożych przypadków, my Niepokalanów odwiedziliśmy 22 listopada 2022 r. Dokładnie 95 lat wcześniej o. Maksymilian wraz z braćmi przybyli tu z Grodna. 2022 to też dokładnie 100 lat od wydania pierwszego numeru Rycerza Niepokalanej!

Egzemplarz repliki 2. numeru Rycerza Niepokalanej

Radio Niepokalanów podaje: "Św. Maksymilian wraz z ekipą wydawniczą wyruszył z Grodna do Teresina wieczorem, w niedzielę, 20 listopada 1927 roku. Tuż przed wyjazdem wygłosił do braci przemówienie, w którym, jak pisze ojciec Paulin Sotowski OFMConv w książce „Opowieść o św. Maksymilianie”, wzywał braci do całkowitego oddania się Niepokalanej. Ojciec Maksymilian mówił wówczas:

Niepokalanów, do którego za kilka godzin mamy wyjechać jest to miejsce obrane przez Niepokalaną i przeznaczone wyłącznie na szerzenie Jej czci. Wszystko, cokolwiek jest i będzie w Niepokalanowie, to Jej własność (…) Jutro [21 listopada] przypada uroczystość ofiarowania NMP. Ona, Niepokalana, cała była oddana Bogu – i my również w wigilię Jej uroczystości złóżmy ofiarę z siebie i oddajmy się jako nieużyteczne narzędzie w Jej ręce, oddajemy się niepodzielnie, bez zastrzeżeń, na zawsze (…)”.

Nie mam żadnych wątpliwości, że właśnie wtedy, właśnie tam mieliśmy być.

Półtora miesiąca później od dnia, w którym odwiedziliśmy Niepokalanów, rozpoczęliśmy, pierwsze w życiu nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa - z pierwszymi piątkami miesiąca. Od tamtej chwili nasze życie bardzo się zmieniło i wiem, że św. Maksymilian jest naszym przewodnikiem przez Niepokalaną do Najświętszego Serca.


Trzy miesiące później zaczęłam pracować z Mężem w miejscu, gdzie codziennie o 12:00 odmawiamy Anioł Pański, a nasz szef jest dumny z faktu, że to właśnie św. Maksymilian jest dla niego wzorem do naśladowania w pracy wydawniczej i apostolskiej. Jakiś czas później mój Mąż udał się na rekolekcje do Niepokalanowa, po których zaczęliśmy Oddanie33. W trakcie tych 33 dni przygotowania do oddania swojego życia Jezusowi przez ręce Niepokalanej szukaliśmy domu i kupiliśmy go. I pierwszą rzeczą, jaką wnieśliśmy do nowego domu, w maju, była figura Niepokalanej, ta kupiona pamiętnego 13 października w Fatimie. Ale to już zupełnie inna historia…

Fatima, 2022

Co ciekawe, kilkudniowe rekolekcje mojego Męża odbywały się w Niepokalanowie 17 lutego. Dokładnie 83 lata wcześniej, 17 lutego 1941 r. o. Maksymilian wraz z braćmi zostali aresztowani i stąd wywiezieni. Tak o. Maksymilian trafił do Auschwitz, aby 29 lipca oddać życie za Franciszka Gajowniczka.

Aresztowanie o. Maksymiliana i braci przez gestapo, 17 lutego 1941 r.

Trudno nie dostrzec tych wszystkich połączeń i Bożego prowadzenia podczas, niekiedy bardzo trudnych, zdarzeniach w życiu. Św. Maksymilian Maria Kolbe towarzyszy nam na tych drogach w przeróżny sposób. 

Dziś jesteśmy pełni wdzięczności, ponieważ mogliśmy objąć patronatem medialnym najnowszy film o św. Maksymilianie Marii Kolbe "Triumf serca". To historia, która porusza serca i budzi refleksję – nad ostatnimi chwilami o. Maksymiliana i jego współwięźniów, ale też… nad własnym życiem.


Oby przez Niepokalaną zbliżać się do Najświętszego Serca Pana Jezusa.

I uwierzyć w obietnicę:

„W końcu jednak moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.

A na Rue de Bac też trafiliśmy. Ale o tym innym razem.


Sanktuarium Cudownego Medalika przy Rue de Bac

Komentarze

instagram